Dlaczego UPR startuje z Ligi Prawicy Rzeczpospolitej?

by

Prezes Wojciech Popiela odpowiada:

popiela

 

UPR z LPR i PR? O co w tym chodzi?

Wojciech Popiela: Chodzi nam jak zawsze o realizację wizji Wolnej Polski. To cel. Środkiem możliwym w tej kampanii do zastosowania okazało się porozumienie nurtów szerokiej prawicy w Polsce.

 

Czy to oznacza, że UPR popiera te partie?

Mimo wielu różnic, dostrzegamy wspólne wartości.

Jakie?

Choćby troskę o suwerenność i poszanowanie dla tradycji.

Czy zatem UPR zdradziła swoje ideały by dostać się do przysłowiowego ‚koryta’?

Nie. Jednym z naszych celów jest wdrażanie naszych ideałów wolności, szacunku dla własności i sprawiedliwości w życie, poprzez udział we władzach ustawodawczych. Wejście do parlamentu i kampania są środkiem w promowaniu i realizacji tego celu.

Dlaczego w takim razie nie startujecie samodzielnie?

Zawsze wychodzimy z założenia startu samodzielnego, w którym najpełniej można wyrazić swój program. Dlatego wzmacnialiśmy struktury, budowaliśmy podwaliny zaplecza finansowego, a w sierpniu ogłosiliśmy nabór do sieci osób zbierających podpisy. Jednakże mimo tych starań, deklarowane poparcie i zachęty nie znalazły przełożenia na realnie zaoferowaną pomoc. Stan finansów widoczny jest na naszej stronie, podobnie jak liczba podpisów, które zadeklarowali się zebrać nasi sympatycy. Gdy dodaliśmy do tego możliwości naszych struktur terenowych i drastycznie krótki czas (realnie ok. 10 dni) na zebranie setek tysięcy podpisów, stwierdziliśmy, że ryzyko zupełnego braku startu przedstawicieli UPR w tych wyborach jest bardzo duże, wręcz graniczące z pewnością. Gdyby termin był normalny, czyli 30-40 dni, mielibyśmy najpewniej start samodzielny.

Chcąc podjąć próbę reprezentowania w sejmie naszych ideałów musieliśmy poszukać innego rozwiązania.

Dlaczego w takim razie LPR? Czy były prowadzone rozmowy z innymi partiami?

Tak. Rozpatrywaliśmy wszystkie możliwości poza – ze względów oczywistych -SLD i Samoobroną. Od wielu tygodni byłem w kontakcie z Sekretarzem Generalnym PiS, panem Brudzińskim, jednakże mimo obietnic ze strony PiS, do konkretnych rozmów nie doszło do dnia dzisiejszego. PO nie wykazywała żadnego zainteresowania, a i nasze złe doświadczenia ze współpracy w roku 2001 nakazywały nam zachować dystans do potencjalnych propozycji.

Rozmawialiśmy z panem marszałkiem Markiem Jurkiem i panem posłem Arturem Zawiszą. O rozmowy poprosiło nas nawet PSL. Jedynie LPR przedstawiła konkretną propozycję panu Januszowi Korwin-Mikke, który doprowadził do spotkania władz obydwu partii.

Na czym polegała ta propozycja? Może pan ujawnić szczegóły?

Myśl ta pojawiła się wcześniej w naszych rozmowach z Prawicą Rzeczypospolitej, znaną przywiązania do swoich zasad, co budzi nasz szacunek. W rozważaniach o ewentualnym wspólnym starcie pojawił się pomysł ideowego komitetu o roboczej nazwie Unia Prawicy Rzeczypospolitej (KW UPR), grupującego na tyle szerokie spektrum prawicy, by nikt nie obawiał się ryzyka „straconego głosu”. Istotną sprawą, były też sprawy finansowania kampanii, co ma bezpośrednie przełożenie na osiągane wyniki. PiS, PO i SLD wydadzą przecież na kampanię miliony złotych. W tym samym czasie LPR odcięła się od Samoobrony i zgłosiła akces do tej inicjatywy. Niezwykle krótkie terminy wyborcze mające – jak sądzimy – wykluczyć konkurencję i zmonopolizować scenę polityczną, zmusiły nas modyfikacji tej koncepcji, czego efektem był projekt wspólnego startu.

Nie baliście się Państwo, że elektorat UPR może nie zrozumieć tej konieczności?

Oczywiście, że istniały takie obawy, a nawet byłem pewny, że wywoła to na początku spore zdumienie. LPR jawiła się wielu jako tzw. pobożni socjaliści, jak taką postawę określa pan Stanisław Michalkiewicz. Poddawaliśmy to krytyce nie raz. Równocześnie warto pamiętać, że to LPR stawała przeciwko socjalistycznemu na wskroś traktatowi unijnemu, domagała się dobrowolności wpłat na Otwarte Fundusze Emerytalne i przegłosowała z PR bardziej rynkowy niż proponował PiS, sposób poprawy kondycji finansowej rodzin (ulgi podatkowe zamiast dotacji rządowych). Biorąc to wszystko pod uwagę, mieliśmy twardy orzech do zgryzienia.

Czyli zdania były podzielone?

Nie tylko opinie były podzielone, ale we wstępnych głosowaniach na Radzie Głównej start z list LPR nie zyskał poparcia większości.

To co przeważyło?

Rozum i chłodna kalkulacja możliwości, zagrożeń i szans.

Może Pan to wyjaśnić? Wielu sympatyków, zwłaszcza młodych nie zna ustaw i procedury wyborczej.

Kalendarz wyborczy zawiera terminy, których przekroczenie skutkuje brakiem startu w wyborach. Dziesięć dni na zebranie po ok. 6000 podpisów w co najmniej 21 okręgach to zadanie dla rzeszy ludzi. To pierwsze ryzyko i najpoważniejsze ryzyko. Brak rejestracji list w 21 okręgach oznacza zupełny brak startu jako lista ogólnopolska, czyli wynik stanowiący ułamek procenta. Drugim ryzykiem były finanse nie pozwalające na dotarcie w krótkim czasie do potrzebnej liczby wyborców. Alternatywą był start i promocja przedstawicieli UPR na pierwszych miejscach list w kilkunastu miastach Polski, potężne środki finansowe na kampanię i realna szansa na przedstawicieli UPR w parlamencie. To, po wielogodzinnych negocjacjach, wybraliśmy. Świadomi zagrożeń i szans jakie to niesie.

Czy to oznacza, że zobaczymy UPR na billboardach?

Nie tylko na billboardach, ale także w płatnych spotach reklamowych, co wkrótce będą mogli państwo zobaczyć w telewizji. Takiej profesjonalnej kampanii promującej przedstawicieli UPR nie mieliśmy w całej dotychczasowej historii. Zaznaczenie naszej obecności jest niezbędne do powodzenia tego przedsięwzięcia.


A co jeśli ustalenia nie zostaną dotrzymane?

Zgodnie z decyzją Rady Głównej wycofamy się z wyborów do Sejmu, startując tylko do Senatu. Ale byłoby to samobójstwo naszych partnerów, więc nie sądzę by to miało miejsce.

Wygląda więc na to, że warunki startu przedstawicieli UPR są tym razem bardzo korzystne…

Uważamy, że nasze interesy zostały zabezpieczone. Czy będzie to nasz sukces zależy od pracy nas wszystkich.

Jak można w tym pomóc?

Po pierwsze pilnie zbierać podpisy! Nie ma chwili do stracenia. Druki można pobrać ze strony głównej http://www.upr.org.pl („Wybory 2007”, po prawej stronie). Tam gdzie startujemy z pierwszych miejsc, odpowiadamy za zbiórkę podpisów. To kilkanaście okręgów. Będzie nam pomagać LPR i PR.

Po drugie, każdego dnia przekonywać jak największą liczbę osób, że takiej szansy jeszcze nie było. Że tym razem nie ma mowy o „zmarnowaniu głosu”. I że ideowi kandydaci UPR będący nową generacją polityków mają szanse odmienić oblicze Sejmu.


Czyli zabieramy się do pracy?

Najwyższy czas skończyć dyskusje. Nadeszła pora wytężonej pracy. Ideały, z kraju marzeń mogą przejść w rzeczywistość już w tym roku.

Wierzymy głęboko, że jest szansa! Wykorzystajmy ją!

logupr

Dodaj komentarz